Historia jakich wiele

#2 Kolacja przy świecach

Przez pół dnia nie doczekała się jakiejkolwiek inicjatywy. Gdy to ona pierwsza wręczyła mu, starannie przygotowaną uprzednio kartkę z drobnym upominkiem, był zaskoczony. Zapomniał o rocznicy i to już drugi raz. Zrobiło się jej smutno, jednak nie dała tego po sobie poznać. Miała nadzieję, że może wieczorem zaskoczy ją ciepłym słowem, albo zaproponuje chociaż spacer. Na kolację przy świecach czy muzyce, nawet nie liczyła. Czy to aż tak dużo?
Poczuła zapach gaszonych świec, gdy dowiedziała się, że mąż wychodzi dzisiaj na wieczorne spotkanie z kolegami. Jakże mocno się rozczarowała.  Czuła, że się od niej oddalał. Robiła wiele, by temu zapobiec. Nie przynosiło to jednak efektu.

Prawdziwą twarz odkrywał jedynie w domu. Poza nim był osobą uśmiechniętą i zawsze chętną do pomocy, o każdej porze dnia i nocy. Do rany przyłóż. Zdobywał tym sposobem wiele uznania wśród, nie tylko ich wspólnych, znajomych.  Przypomniała sobie, że taki właśnie był przed ślubem oraz przez pierwsze dwa lata ich małżeństwa. Uwielbiała zapach lawendy. Wieczorem zapaliła świeczkę i nalała do kieliszka wino, kupione specjalnie na tą okazję. Noc zapowiadała się samotnie. Dobrze, że córka nocuje u jej rodziców. Mała i tak widziała zbyt dużą ilość kłótni, by jeszcze oglądać ją w takim stanie. Mąż wybuchał ostatnio z byle powodu. Czasami bała się odezwać, by nie sprowokować reakcji łańcuchowej, choć jego chłodne zachowanie doprowadzało ją czasami do furii. Po pracy, zjadał przygotowany przez nią obiad po czym siadał na kanapie z piwem w jednym ręku i telefonem w drugim. Nie można było mu przeszkadzać, bo gdy tylko się do niego zbliżała, atmosfera gęstniała, a awantura wisiała w powietrzu. Gdy wychodził, mogła odetchnąć z ulgą. Czuła się bezpieczniej.

Zapraszam do wspólnej zabawy i śledzenia historii w odcinach.

Rozwód|Rozwody|Rozwód z orzeczeniem winy|

Fot. Envato

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz