Historia jakich wiele

#3 Dziwne dzwięki

Delikatny smak wina, rozlewał się leniwie po podniebieniu, a każdy kolejny wypity kieliszek pieścił kubeczki smakowe. Przynajmniej one miały dzisiaj swoje pięć minut. Przeglądając portal społecznościowy, bez większego zainteresowania, przewijała wpisy znajomych. Skupienie przerwały jej dziwne dźwięki wydobywające się z instalacji grzewczej. Wiedziała, że coś jest nie tak.
😱😱😱

Mieszkanie piętro wyżej stało puste od wielu miesięcy, a dziwne dźwięki z instalacji grzewczej czasami towarzyszyły jej w nocy. Wiedziała, że to wina zepsutego termostatu, a sąsiad, zamiast go naprawić, przekazał jej klucze do mieszkania, z prośbą by dbała o Stefana, jedyną roślinkę, którą posiadał. Nie mogła więc odmówić.
Odgłosy stawały się naprawdę nieznośne, a i cierpliwości miała dzisiaj o wiele mniej. Wiedziała, że wystarczy wejść do mieszkania i lekko pokręcić gałką termostatu, aby problem wyeliminować na kilka następnych dni. Robiła już tak zresztą trzy albo cztery razy.

👭👭👭

Ubrana w piżamę, z rozwianym włosem i dozą odwagi niezbędną do podróżowania po ciemnej i opustoszałej klatce schodowej, poszła rozwiązać problem, który spędzał jej sen z powiek.
Drzwi jak zwykle otworzyły się cichutko, a w mieszkaniu panował mrok. Znała jego układ na pamięć, więc nawet nie zapaliła światła. Wiedziała, że na trasie do sypialni, nie było żadnych przedmiotów, o które mogłaby się potknąć, więc stąpała pewnie po podłodze.

Dopiero przy łóżku zorientowała się, że jest coś nie tak. Dziwy cień przemknął po łóżku, a blada męska stopa wysunęła się spod kołdry. Zamarła(…)

Na dalszą część zapraszam za tydzień

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz