Dzień zapowiadał się wyczerpująco. Brak snu zdecydowanie negatywie wpłynął nie tylko na jej wygląd, ale i na kreatywność. Na biurku leżało kilka zaległych zleceń, które miła koleżanka, dołożyła ukradkiem dwa dni temu. Przekartkowała je od niechcenia. Nie wyobrażała sobie cokolwiek z nim zrobić, będąc w takim stanie. Tworzenie tekstów musiało poczekać. O 9:00 zazwyczaj przychodził jej ulubiony prawnik. Dzisiaj wyjątkowo intensywnie go wyglądała. Co chwilę wychodziła na korytarz, pod różnymi pretekstami, to do toalety, do kuchni, a czasami tylko wystawiał głowę, rozglądając się dookoła i wywołując zdziwienie na twarzy sekretarki, która ukradkiem podglądała ją zza biurka sekretariatu. Żołądek podchodził jej do gardła, z każdą chwilą, w której uświadamiała sobie, co może ją czekać. Racjonalizm został całkowicie wyłączony, a trzęsące się z nerwów ręce potęgowały dodatkowo negatywne doznania. Na szczęście nie obgryzała z nerwów paznokci. To jeszcze nie ten etap- pomyślała, choć czuła, że jest na granicy. Czekała, by się z nim spotkać i porozmawiać, o sytuacji, w której się znalazła. Natychmiast potrzebowała odpowiedzi na pytania, które wypełniały jej głowę po brzegi. Usiadła przy biurku, tłumacząc sobie, że przecież nie ma wpływu na to, kiedy przyjdzie jej ulubiony prawnik. Niepewność ją wyczerpywała. Stukając rytmicznie ołówkiem o biurko, odliczała czas do spotkania, tak jakby wiedział, kiedy ono nastąpi. Gdy wszedł do pokoju, nieśmiało odłożyła pogryziony ołówek. Gumki już prawie nie było, a na drewnianej powierzchni wyraźnie widać było odciski jej zębów. Rano był jeszcze narzędziem, którego lubiła używać. Teraz trudno się go trzymało w ręku. – Najpierw ustalą przyczynę zgonu. Jeżeli będzie naturalna, to raczej nic dalej nie będą z tym robili. Gdyby okazało się, że coś jest jednak nie tak, zlecą badania toksykologiczne i rozpoczną śledztwo w sprawie, zostaniesz zapewne przesłuchana w charakterze świadka. Będą chcieli wiedzieć, skąd tyle Twoich odcisków palców w mieszaniu sąsiada. Uśmiechnął się nieznacznie. Nie musisz się jednak martwić no, chyba że masz coś na sumieniu – spojrzał się na nią pytająco, a ręce jej ponownie zadrżały. – W każdym razie, daj znać, jakby coś się w sprawie ruszyło i odpocznij trochę, bo widzę, że ostatnie wydarzenia mocno cię przeczołgały – powiedział. Długo nie musiała się zastanawiać. Wzięła jego słowa do serca i zwolniła się kilka godzin wcześniej z pracy. Gdyby tylko udało się jej ten zaoszczędzony czas przeznaczyć na sen, być może zregenerowałaby swoje nadszarpnięte zdrowie i nerwy. Myślami powędrowała do łóżka, którego nawet dzisiaj nie zaścieliła. Wyszła z pracy do domu. |
#8 Czy przyjdzie?
