Odkurzyła ponownie flakon i zaczęła się zastanawiać, czy czasami nie przelecieć szmatką jeszcze kilku elementów. Skoro i tak już ją miała w ręku. Proste ruchu, koordynacja oko-ręka uspokajały ją i pozwalały na chwilę myślom się wyciszyć. A w jej głowie działo się naprawdę sporo. Na samą myśl, że opowie przyjaciółce o dzisiejszym zdarzeniu, przeszły ją dreszcze. Tego to ona na pewno się nie spodziewa. Ależ będzie zaskoczona. Mam nadzieję, że nie będzie zazdrosna – pomyślała. To, że przekazała mu swój numer telefonu, zachowa dla siebie. Zrobiła to przecież dla dobra dochodzenia. Jeszcze przyjaciółka będzie zazdrosna – pomyślała.
Zaczęła przygotowywać się do wyjścia. Do 20 było sporo czasu, więc niespecjalnie się spieszyła. Przed wyjściem będzie musiała odprowadzić córkę do swojej mamy, aby sama nie została w domu. Wiedziała, że córka jest nadwyraz poważna, czasami nawet bardziej niż osoby dorosłe, ale podobno nie można zostawiać maluchów samych do 7 roku życia. Tak ostatnio słyszała na Tiktoku. Poza tym nudziłaby się i kto wie, co by jej do głowy przyszło, choć chyba bardziej bała się tego, że mała mogłaby się czegoś wystraszyć. Do dźwięków kaloryfera zmarłego sąsiada co prawda się już przyzwyczaiła, ale gdy jest się samemu, wszystkie koty wydają się czarne. A propos czarnych kotów – pomyślała – mała czarna będzie w sam raz na dzisiejsze spotkanie, a kolor pasuje jak ulał do sytuacji, w której aktualnie się znajduje.
Ze skupienia wyrwał ją dźwięk wiadomości sms. To pewnie przyjaciółka nie może doczekać się tego, co mam jej do powiedzenia. Niech poczeka, na dobre jej to wyjdzie. Cierpliwość jest gorzka, ale za to jej owoce słodkie – jak powiadają. Uśmiechnęła się.
Jeszcze tylko makijaż. Humor zaczął je dopisywać. Czerwona szminka powinna pasować do dzisiejszego humoru. Co chwilę wyobrażała sobie minę przyjaciółki, gdy jej opowie całą historię. Będzie zaskoczona, zdziwiona, zasmucona, czy może podekscytowana?
Kolejny dźwięk sms.
Ależ to niecierpliwa diablica – pomyślała i sięgnęła po telefon. Z drugiej strony ona też była ciekawa, czego chce przyjaciółka. Nad tym, kiedy odpowiedzieć na smsy jeszcze się zastanowi.
Wprowadzam się z powrotem. Nie stać mnie na wynajmowanie mieszkania – napisał jej jeszcze mąż w smsie. Szminka wyleciała jej z ręki, a w lustrze pojawiła się zaskoczona mina. O matko bosko – wymruczała pod nosem. I co teraz będzie?