Historia jakich wiele

#27 Dobre emocje

O dziwo obudziła się wypoczęta. Dwie butelki wina tym razem nie wywołały u niej bólu głowy. Sama nie wiedziała, czy to przez wieczorne szaleństwa, czy przez mocny sen, dzisiaj odczuwała silną potrzebę zmian w sowim życiu. Była już zdecydowana, że nie pozwoli innym osobom zatruwać swojego życia. Musiała tylko wprowadzić swój plan w życie. Z pomocą przyjaciółki da radę. Czuła to w każdej komórce swojego ciała. Tej energii nie można było zmarnować.


Zamknęła za sobą drzwi i wyszła na zewnątrz. Wzięła głęboki oddech. Zaskoczył ją zapach świeżego, mroźnego powietrza, które wypełniło jej płuca. Założyła słuchawki i przyśpieszyła kroku. Do 7:00 było jeszcze dziesięć minut. Powinnam zdążyć kupić kawę i dołączyć się do porannego spotkania na Tiktoku z ulubionym prawnikiem – pomyślała. Miała nadzieję, że o tej godzinie nie będzie kolejki.


Gdy wróciła myślami do ich spotkania, w jego kancelarii, uśmiechnęła się i to nie dlatego, że było ono jakieś szczególne, ale dlatego, że najbardziej zdziwiło ją pytanie, które zadał przy podpisywaniu umowy. Gdy wyobraziła sobie minę, która pojawiła się na jej twarzy, po usłyszeniu pytania – uśmiech nasilił się jeszcze bardziej. Gdyby mogła opisać to uczucie, to byłoby to połączenie zdziwienia, zdumienia, zakłopotania i trochę bezradności.
Przygotowana była na wiele. Wiedziała, że będzie musiała opisać swoje małżeństwo, opowiedzieć o wszystkich bolesnych sytuacjach. Wywlec na światło dzienne wszystkie sekrety, które skrywała przez lata małżeństwa. Była przygotowana na wszystkie niewygodne pytania, ale to które wówczas usłyszała zbiło ją z pantałyku.
Hasło?
Potok myśli i złych wspomnień nagle się zatrzymał, oczy nieco rozszerzyły, a z ust wypłynęły powoli słowa – Jakie hasło?
– Do umowy. No wiesz, jeżeli będziesz do nas dzwonić, nie zawszę odbiorę ja. Wówczas, aby przekazać Ci jakiekolwiek informacje, będziesz musiała podać hasło, abyśmy wiedzieli, że to ty. Myślała, że już wszystkie problemy za nią, a tu nagle pojawiło się coś, z czym było trudno sobie jej sobie poradzić, wymyślić, zapamiętać.
– Batman, wyjęknęła po chwili i wszystko wróciło na poprzednie tory.


Gorący kubek lekko parzył jej dłonie. Chwyciła go przez ściągacz swetra, aby ulżyć swojej dłoni. Drugą chciała mieć wolną, aby móc uczestniczyć w spotkaniu, odpowiadać na pytania i przede wszystkim przygotować się na poranne „tapowanie”. Poprawiało to jej humor. Ekran komórki rozjarzył się i usłyszała pierwsze słowa, a łyk świeżej kawy spowodował eksplozję kubeczków smakowych. Przywitała się ze wszystkimi, którzy uczestniczyli w live i rozgrzała palce. Była gotowa.


Miała nadzieję, że czas szybko minie, bo o 10:00 miała wyznaczone spotkanie na komisariacie. Martwy sąsiad nie dawał jej spokoju, jednak dzięki temu nie musiała myśleć o rozwodzie, choć sama nie wiedziała co byłoby gorsze.

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz