Historia jakich wiele

#23 Zaskoczenie

W pociągu otrzymała smsa. Badania wykazały śladowe ilości kwasu gamma-hydrooksymasłowego w moczu. Szybko przejrzała internet w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie, co to za substancja. Na jej szczęście, przynajmniej tym razem, nie wyszedł nowotwór, bo gdy tylko próbowała czegokolwiek dowiedzieć się o podwyższonej temperaturze czy kaszlu, pierwsze co wyrzucała wyszukiwarka to nowotwór. Może z tego względu dostawała przedziwną treść reklamową – pomyślała. Przyjaciółka spała smacznie oparta o szybę pociągu, tylko raz na jakiś pochrapując.
– Tabletka gwałtu? Złapała się za głowę. Jaka ja jestem nierozważna – pomyślała. Chwyciła stojący na stoliku kubek i wypiła niewielki łyk, który wypluła, nim smak na dobrze rozszedł się w jej buzi. Lekki ból głowy nie był więc jedynym skutkiem zażytej substancji.
Dotknęła lekko ramienia przyjaciółki. Nic to jednak nie dało. Szarpnęła mocniej, tym razem skutecznie.
Tabletka gwałtu to była tabletka gwałtu, rozumiesz. Przyjaciółka spojrzała na nią nie w pełni jeszcze rozbudzona. Jaka tabletka? – zapytała.
Gwałtu – odpowiedziała szeptem, starając się ukryć słowa przed tłumem nadstawionych uszu ciekawskich podróżnych.
Gwałtu – wypaliła na cały przedział przyjaciółka. Co ty gadasz? Powiedziała zdziwiona.
Rumieniec, który pojawił się na jej twarzy, rozlał się teraz po całym przedziale i powoli pełzł do następnego. Tak – powiedziała zawstydzona, opuszczając wzrok.
A właśnie, miałam się Ciebie zapytać o Piotra? Powiesz coś więcej, bo pamiętam tylko strzępy naszej rozmowy. Robiliście coś… nieprzyzwoitego? Uśmiechnęła się pod nosem, patrząc wprost w oczy przyjaciółki. Rumieniec zniknął z jej twarzy.
– No co ty, bawiłam się z nim część wieczoru, ale wiesz, dużo nie rozmawialiśmy. Tańczył za to zajebiście. Pracuje w jakiś służbach czy jakoś tak. Nawet nie wiem, czy ma żonę.
Zamarła… nie tylko dlatego, że przypomniała sobie o tym, co by się mogło stać, gdyby nie zainterweniowali, ale do głowy wdarła się jej gwałtownie myśl o czekającym ją rozwodzie. Gdy tylko próbowała skupić się na czymkolwiek innym, brzuch nie dawał jej spokoju.
A ty co tak sposępniałaś? Muszę wziąć kilka głębszych oddechów. Czas spotkania z prawnikiem nadchodził….

Rekomendowane artykuły

Dodaj komentarz